poniedziałek, 28 listopada 2022

 Obiecany wywiad z Dyrektorem Szkoły Cyrkowej w Julinku, panem Wojciechem Kowalczykiem (po autoryzacji).

- Jak długo jest Pan dyrektorem Szkoły Cyrkowej w Julinku?

Dyrektorem szkoły w Julinku jestem od 2018r. Kadencja trwa 5 lat. Mój związek z cyrkiem jest zdecydowanie starszy, datuje się od moich lat studenckich, kiedy zacząłem pracę (była to moja pierwsza praca w życiu) jako magazynier i zaopatrzeniowiec właśnie tu – w Julinku. Jeździłem wówczas po Polsce z żoną i małym synkiem z największym cyrkiem Arena.

- Jaka jest historia tego miejsca?

Historia Julinka sięga XIX wieku. Był tu wówczas prywatny ośrodek miejscowego szlachcica, który był właścicielem całego okolicznego terenu. Nazwa pochodzi od imienia jego córki Julii. Była ona miłośniczką koni, założyła tutaj pierwszą stadninę i kazała zbudować małą arenę z maneżem (odgrodzonym kolistym miejscem, gdzie trenowały i pokazywały wyćwiczone sztuki konie prowadzone na lonży). Po II wojnie światowej, w wyniku nacjonalizacji, państwo przejęło ten teren.   W latach 50-tych XX wieku powstała tu pierwsza baza cyrkowa, która miała na celu pomaganie cyrkom poza sezonem. Cyrki pracują od marca do października, jeśli jest dobra pogoda, a potem zjeżdżają na bazę. W Julinku była właśnie taka baza. Wówczas zbudowano istniejący do dziś hotel. Tutaj odbywały się remonty przyrządów cyrkowych, leczono zwierzęta, których wówczas było w cyrkach bardzo dużo (w tym dzikich, np. słoni, wielbłądów lub tygrysów); dla nich utworzony był oddział weterynaryjny z 4 lekarzami. Dzisiaj na świecie odchodzi się od tresury zwierząt, w większości krajów są już ustawy zakazujące wykorzystywania ich w cyrkach. Są też kraje, w których prawdopodobnie takie ustawy nigdy nie wejdą w życie (np. Rosja, Chiny), gdzie tradycja tresury zwierząt jest bardzo duża. W Polsce ustawy zakazującej tresury zwierząt w cyrkach nie ma, ale siła ruchów ekologicznych jest tak duża, że praktycznie zwierząt w cyrku już nie zobaczymy (czasami jeszcze zdarzają się psy). Kiedyś cyrków w Polsce było bardzo dużo, np. Arena, As, Arlekin, Wielki; przyjeżdżały one regularnie do Błonia, rozstawiały się w różnych miejscach (np. na łączce przy przejeździe, gdzie dzisiaj stoją domy lub w okolicach OLYMPU). Po sezonie cyrki te regenerowały siły w bazie w Julinku; była to wtedy największa baza cyrkowa w Europie. W latach sześćdziesiątych pojawił się pomysł założenia tu szkoły cyrkowej. Artystów cyrkowych było dużo, ale nie mieli dokumentów uprawniających do wykonywania zawodu. Szkoła utworzona została pod patronatem Ministerstwa Kultury i Sztuki w 1966r.; niedawno obchodziliśmy 55-lecie jej istnienia. Przez kolejne lata szkoła zmieniała kilka razy swoją siedzibę; w latach 1999-2014 zajęcia odbywały się w Warszawie; od 2014r. na stałe jest już w Julinku. Jest to jedyna w Polsce szkoła przygotowująca do wykonywania zawodu artysty cyrkowego.

- Jak długo trwa nauka w  szkole cyrkowej? W jakim wieku można ją rozpocząć?

Nauka trwa 3 lata. Na początku istnienia szkoła była 2-letnia, potem 4-letnia, obecnie – jak już powiedziałem – 3-letnia. Pierwszy rok ma charakter ogólnorozwojowy, potem są 2 lata specjalizacji. W pierwszym roku kształtowana jest sprawność uczniów w takich dyscyplinach, jak akrobatyka, gimnastyka, ekwilibrystyka, żonglerka, klaunada, taniec, gra aktorska, pantomima, charakteryzacja; ponadto mają oni zajęcia teoretyczne: język niemiecki i zasady zdrowego żywienia z elementami anatomii oraz historię cyrku.  W drugim roku uczniowie wybierają specjalizację i realizują ją w liczbie 12 godzin tygodniowo. Trzeci rok to dalsze ćwiczenia wybranego numeru, np. żonglerki i przygotowanie spektaklu dyplomowego. Do szkoły – zgodnie z przepisami – przyjmowani są młodzi ludzie w wieku 13-23 lat. Możliwe jest też przyjęcie osoby starszej, np. 25-letniej, ale musi przyjść do szkoły już przygotowana ogólnorozwojowo, z własnym numerem. Wówczas o przyjęciu decyduje Minister Kultury. Należy pamiętać, że szkoła cyrkowa jest szkołą artystyczną, tak jak, np. szkoły muzyczne; osoba, która chce otrzymać dyplom aktora cyrkowego, równocześnie uczy się, np. w liceum ogólnokształcącym, gdzie zdaje maturę.

- Ilu jest obecnie uczniów w szkole cyrkowej?

Obecnie jest 40 uczniów na trzech rocznikach; docelowo może być 15 osób na roku; w ubiegłym roku podczas rekrutacji było trzech uczniów na miejsce, więc dostanie się do szkoły cyrkowej nie jest takie proste.

-Czy uczniowie szkoły/jej absolwenci odnoszą jakieś sukcesy?

Sukcesy na arenie światowej odnoszą zarówno obecni uczniowie, jak absolwenci szkoły i jej nauczyciele. Na przykład wielu z nich trafiło do jednego z najsłynniejszych cyrków świata – kanadyjskiego Cirque du Soleil, w którym pracuje ponad 1500 artystów. Jeden z nich, już jako emerytowany pracownik cyrku miał u nas niedawno prelekcję. Wśród naszych nauczycieli są artyści, którzy występowali w najsłynniejszym Festiwalu Sztuki Cyrkowej w Monte Carlo, np. obecny wicedyrektor szkoły Piotr Tomczak, specjalista od żonglerki, ekwilibrystyki i klaunady, był jednym z laureatów tego Festiwalu. W obecnej edycji „Mam Talent” występuje jedna z uczennic naszej szkoły 14-letnia Daria Umańska, która przybyła do nas w wyniku wojny w Ukrainie (wielokrotna mistrzyni Ukrainy oraz dwukrotna mistrzyni Europy w gimnastyce) – ostatecznie w Finale „Mam Talent” zdobyła ósme miejsce.

- Czy to prawda, że w Julinku jest Muzeum Sztuki Cyrkowej? Można je zwiedzać?

Tak, to prawda. Muzeum znajduje się tuż przy Małej Arenie. Znajduje się tam dużo atrakcyjnych kostiumów, rekwizytów. Można tam też obejrzeć krótki film o sztuce cyrkowej. Sam często oprowadzam po tym miejscu dzieci, które przyjeżdżają do Parku Atrakcji i Parku Wodnego w Julinku.

-W czerwcu Szkoła obchodziła 55. rocznicę powstania. Jakie plany na przyszłość?

Obecnie zależy nam bardzo na popularyzacji szkoły. Wiedza na jej temat nie jest najlepsza. Nie wszyscy wiedzą, że w ogóle taka szkoła istnieje. Chodzi nam o przywrócenie należnej szkole estymy. Dlatego podejmujemy wiele działań medialnych promujących szkoły. Oprócz tego planujemy unowocześnienie bazy szkolnej. Dokonujemy zakupu nowych rekwizytów, układamy nową podstawę do wszystkich przedmiotów wykładanych w szkole. Jesteśmy też w trakcie zmiany strony internetowej szkoły; ponieważ nasza szkoła jest placówką rządową, tak jak inne szkoły artystyczne w Polsce będzie musiała mieć w adresie „gov.pl”, a nie „edu.pl”, jak obecnie. Mamy też plany rozbudowy szkoły, na razie odłożone w czasie ze względu na obecną sytuację polityczną i gospodarczą.

-Szkoła znajduje się na obrzeżu Kampinoskiego Parku Narodowego. Czym dla Pana jest Puszcza Kampinoska?

Gdybym chciał opowiedzieć Wam wszystko o moich kontaktach z Puszczą Kampinoską, trwałoby to kilka godzin. Puszcza jest dla mnie bardzo ważna. Poznaję ją od dzieciństwa. Setki razy przemierzałem ją pieszo i na rowerze. Mam tu wielu przyjaciół i rodzinę; w Lesznie, skąd pochodzi moja żona, był nasz ślub. Myślę, że bez problemu poprowadziłbym Was wieloma szlakami KPN, nie tylko w pobliżu Julinka, ale także bliżej Wisły lub od strony Palmir. Mieszkam w Błoniu, blisko Puszczy, gdy byłem mały, przyjeżdżało się tu autobusem na odpoczynek. Poza tym – tak jak Wam mówiłem – od dawna jestem związany zawodowo z Julinkiem, który leży na obrzeżu Puszczy. Znam wielu artystów cyrkowych, część z nich mieszka w pobliżu, nadal utrzymujemy kontakty. Biorę udział w uroczystościach patriotycznych organizowanych w różnych miejscach w Puszczy, np. w Palmirach, których kustoszem jest były Proboszcz Parafii Narodzenia Pańskiego, ksiądz Tadeusz Jaworski. Jako domorosły historyk (historia to moje hobby) znam dokładnie historię zgrupowania AK walczącego w czasie wojny w Puszczy; wśród nich byli znajomi mojej rodziny. Jako dyrektor szkoły znajdującej się w Julinku, cieszę się, że to miejsce „żyje”; dzięki powstaniu Parku Wodnego i Parku Atrakcji spędza tu wolny czas bardzo dużo osób.

-Czy szkoła w jakiś sposób współpracuje z Dyrekcją Parku?

Mamy stałą współpracę, wymieniamy się informacjami; pan dyrektor zapraszany jest przez nas na coroczne spektakle dyplomowe. Współpracujemy nie tylko z Dyrektorem KPN, który ma swoją siedzibę w Izabelinie, ale także z władzami gminy Leszno, okolicznymi szkołami, dyrektorem Parku Julinek. Podejmujemy działania, które mają służyć dobru wspólnemu.

Na zakończenie rozmowy pan Dyrektor Wojciech Kowalczyk przypomniał nam trudne słowa z języka cyrkowego, które pojawiły się, gdy pokazywał nam salę ćwiczeń:

·       pallot, czyli latające trapezy,

·       persz – stalowy drążek służący artystom cyrkowym do wykonywania skomplikowanych ewolucji zbiorowych.

·       lonża – lina stosowana jako asekuracja przy występach, np. z wykorzystaniem perszy.

- Bardzo dziękujemy Panu za rozmowę. 

Zdjęcie własne

 

 

-

 

 

niedziela, 27 listopada 2022

 16 listopada byłyśmy w Laskach. Dowiedziałyśmy się tam bardzo dużo o tym miejscu i jego założycielce Róży Czackiej. Warto przeczytać informacje, które tam uzyskałyśmy.

Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Laskach powstał w 1922r., w 1923r, przeniesiono tutaj całą działalność dotyczącą osób niewidomych. Z miejscem tym związana jest postać Róży Czackiej, założycielki tego miejsca.  Była to hrabianka, córka Zofii z domu Ledóchowskiej i Feliksa Czackiego (pochodzącego ze słynnego rodu Sapiehów).  Urodziła się 22 października 1876 roku w Białej Cerkwi (obecnie Ukraina) – do dziś można ten pałac oglądać. Gdy Róża miała 6 lat, jej rodzice przeprowadzili się do Warszawy, zamieszkali w Pałacu Krasińskich, który należał do babci Róży, Pelagii. Mieszkali tam do czasu, gdy ojciec wybudował własny pałac. Od dzieciństwa Róża miała problemy ze wzrokiem, całkowicie straciła go po upadku z konia, gdy miała 22 lata. Opiekujący się nią lekarz okulista nie ukrywał prawdy; nie było szans, aby dziewczyna odzyskała wzrok. Wówczas w Polsce nie było rozwiniętej opieki nad osobami niewidomymi. Róża Czacka wyjechała za granicę, do Francji, Austrii, Szwajcarii, gdzie zapoznała się z najnowszymi osiągnięciami dotyczącymi pomocy niewidomym, poznała też Alfabet Braille’a, który dostosowała do systemu fonetycznego polskiego (w 1932r. zostało to zatwierdzone i do dziś obowiązuje).

W 2011 roku Róża Czacka założyła z przyjaciółmi Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi, jego statut obowiązuje do dziś. Staraniem tej instytucji powstały w Warszawie: ochronka, szkoła powszechna, warsztaty, pierwsza w Europie Południowowschodniej biblioteka brajlowska (ciekawostką jest to, że na początku książki/podręczniki przepisywane były przez bliskich i znajomych Róży Czackiej; druga ciekawostka: nasz podręcznik pisany Alfabetem Braille’a obejmuje 3-4 tomy) oraz tzw. patronat, obejmujący na terenie miasta dorosłych niewidomych i ich rodziny.

Lata I wojny światowej Róża Czacka spędziła w Żytomierzu. Tam podjęła decyzję o życiu zakonnym oraz o powołaniu nowego zgromadzenia zakonnego, które służyłoby ludziom niewidomym. W 1917 roku Róża Czacka przyjęła habit franciszkański, imię Elżbieta i złożyła śluby wieczyste w III Zakonie św. Franciszka.

W maju 1918 roku wróciła do Warszawy. Po uzyskaniu koniecznych pozwoleń 1 grudnia 1918 roku utworzyła Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża. Opiekunem duchowym Zgromadzenia został ksiądz Władysław Korniłowicz. Było to pierwsze zgromadzenie powstałe w wolnej Polsce.

W 1922 roku, dzięki otrzymanej darowiźnie kilku mórg ziemi w Laskach, Matka Elżbieta rozpoczęła budowę zakładu dla niewidomych. To tutaj zostały przeniesione placówki dla niewidomych dzieci – szkoła i warsztaty; powstał też dom macierzysty Zgromadzenia.

Do wybuchu II wojny światowej Laski, kierowane przez Matkę Czacką, stały się nowoczesną placówką pozwalającą niewidomym wychowankom w zdobyciu wykształcenia i przygotowaniu do niezależnego, godnego życia.

We wrześniu 1939 roku, w czasie bombardowania Warszawy, Matka Czacka została ranna w głowę i straciła oko. Po powrocie do Lasek kierowała odbudową zakładu. W czasie wojny, od 1942r. przebywał tu Stefan Wyszyński, późniejszy Prymas Polski. Przez dwa lata służył jako kapelan dzieciom niewidomym, siostrom jak również Armii Krajowej, nosząc pseudonim Radwan III. W czasie Powstania Warszawskiego był kapelanem w szpitalu powstańczym utworzonym w Laskach.

Matka Elżbieta zmarła 15 maja 1961 roku po wielu latach choroby nowotworowej. Została pochowana na cmentarzu, który znajduje się na terenie Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Laskach. 12 września 2021r wraz z błogosławionym Kardynałem Stefanem Wyszyńskim, została beatyfikowana w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. 

***

W muzeum w Laskach można zobaczyć wiele zdjęć Róży Czackiej (na wszystkich jest uśmiechnięta; mimo wielu cierpień, które przeszła w życiu, była szczęśliwa, bo zrealizowała cel, do którego dążyła), przedmioty codziennego użytku, meble, jej habit, notes lub klęcznik.  Można też obejrzeć maszynę umożliwiającą pisanie Alfabetem Braille’a. Podczas pobytu w Muzeum dowiedziałyśmy się, że osoby niewidome piszą tekst od prawej do lewej strony, czytają – tak jak osoby widzące - od lewej do prawej.

W Laskach można też obejrzeć 10-minutowy film opowiadający o znajdującym się tu Ośrodku.

Bardzo ważnym miejscem w Laskach jest leśny cmentarz, na którym chowane są siostry, nauczyciele pracujący w Laskach i osoby zaprzyjaźnione z Ośrodkiem. Jest to cmentarz wpisany do rejestru zabytków. Spoczywa tu m.in. Tadeusz Mazowiecki i jego żona. Pierwszy Premier po 1989r. bardzo często bywał w Laskach, spędzał tu z rodziną święta/wakacje.

***

Aktualnie na terenie Lasek, zajmujących 77 hektarów, jest przedszkole, tzw. wczesna interwencja, szkoła podstawowa, szkoła podstawowa dla dzieci z mniejszymi możliwościami intelektualnymi, szkoły branżowe, gdzie uczniowie zdobywają umiejętności zawodowe w takich kategoriach, jak dziewiarstwo, tkactwo, ślusarstwo, obróbka drewna i metalu, liceum wieloprofilowe, technikum masażu, szkoła muzyczna I stopnia z klasami fortepianu, skrzypiec, fletu, perkusji, organów, trąbki, gitary. Uczniowie korzystają z nowoczesnych pracowni informatycznych dostosowanych do możliwości osób niewidomych; można tu otrzymać tytuł technika informatyka.

Łącznie w Laskach znajduje się 70 budynków, wśród nich miejsca do rehabilitacji, 4 internaty i basen przystosowany do ćwiczeń osób niepełnosprawnych. Prowadzone są różne formy terapii, np. nauka orientacji przestrzennej, muzykoterapia, rytmika, psychoterapia, dogoterapia i hipoterapia. Obecnie przebywa tu ok. 160 dzieci i młodzieży z całej Polski. Klasy są malutkie, 4,5-osobowe. Dzięki temu możliwa jest pełna indywidualizacja pracy. Jest to bardzo nowoczesne miejsce, gdzie niewidome dzieci uczą się samodzielności i przygotowania do dorosłego życia we współczesnym świecie. Podstawowy program jest taki sam jak w innych szkołach/przedszkolach w Polsce, dodatkowo prowadzona jest specjalistyczna, rozbudowana terapia. Na lekcjach korzysta się też z wielu specjalistycznych pomocy dydaktycznych; niektóre przygotowywane są na terenie Ośrodka; działa tu, np.  specjalna drukarnia. Uczniowie uczestniczą w wielu wydarzeniach artystycznych, sami prezentują swoje talenty. Realizują się też sportowo, ulubionym sportem chłopców jest goalball; jest to dyscyplina paraolimpijska i pierwsza oficjalna olimpijska gra zespołowa dla osób niewidomych i słabowidzących.


Błogosławiona Matka Elżbieta Róża Czacka - zdjęcie: https://www.laski.edu.pl/pl/ludzie-lasek?opt_4782_page=1&opt_4782_article_id=4923



                   Grób Matki Elżbiety Róży Czackiej na cmentarzu w Laskach



Grób Tadeusza Mazowieckiego i jego  żony w Laskach


Kaplica w Laskach


Oglądamy film o szkole w Laskach

Zdjęcia własne



sobota, 26 listopada 2022

Nasz piątkowy rajd rozpoczęliśmy w Roztoce. W XV wieku powstał tu młyn na Roztoce – jeden z pierwszych budynków w głębi puszczy. W XVIII w. osiedlili się w tym miejscu  budnicy. Byli to ludzie wolni zajmujący się wyrębem lasu, wypalaniem węgla drzewnego, pozyskiwaniem smoły, zbieraniem miodu czy pozyskiwaniem torfu. Ich działalność spowodowała przetrzebienie lasów i rozrost wsi Roztoka. Po 1868 roku doliną Roztoki poprowadzono Kanał Zaborowski. Przy odrobinie szczęścia można natknąć się tu na ślady żerowania bobrów, a nawet ich tamy. Bobrów nie widzieliśmy, natomiast udało nam się pobrać nieco wody z Kanału. W przyszłym tygodniu będziemy ją badać. Sprawia wrażenie czystej, ale czy tak jest naprawdę? Pobraliśmy też nieco wody z zagłębienia terenu, na który natknęliśmy się na szlaku. Ją też zbadamy. 





Zdjęcia własne

piątek, 25 listopada 2022

 Po rajdzie wszyscy pojechali do szkoły, a my z naszą Panią wysiadłyśmy w Julinku. Spotkałyśmy się tam z dyrektorem Szkoły Cyrkowej, Panem Wojciechem Kowalczykiem (kiedyś nauczycielem języka niemieckiego w SP2). Przeprowadziłyśmy wywiad (wkrótce go opublikujemy), zobaczyłyśmy salę ćwiczeń, a nawet krótki popis uczniów szkoły. Przy okazji dowiedziałyśmy się, że nasz Pan Bartek Dmoch jest uczniem tej szkoły!!!









Zdjęcia własne







 25.11.2022r. to był bardzo pracowity dzień. Po pierwsze i najważniejsze - rajd po Puszczy Kampinoskiej. Wzięli w nim udział uczniowie klas IV-V, rodzice i nauczyciele. We współpracy z Panem Marcinem Kołotą przygotowałyśmy zadania, które poszczególne zespoły (było ich 11) rozwiązywały na trasie biegnącej z Roztoki do Łubca. Po drodze zgłodnieliśmy i trochę zmarzliśmy, więc w Łubcu czekało nas ognisko, gorąca herbata i kiełbaski. Potem sprawdzałysmy karty odpowiedzi udzielanych przez poszczególne zespoły. W poniedziałek okaże się, kto zwyciężył!









Zdjęcia własne

Zimowa Puszcza Kampinoska. Pięknie...

  








Jedna z wielu puszczańskich mogił nieznanych żołnierzy.


                                 To zdjęcie pokazuje, że zarośnięte "pagórki" to naprawdę wydmy.

Wszystkie zdjęcia własne

czwartek, 24 listopada 2022

 Już jutro - RAJD po Puszczy Kampinoskiej dla klas IV-V. We współpracy z Panem Marcinem Kołotą przygotowałyśmy zadania. Będziemy jutro z Wami!!!


Zdjęcie własne

Przypinka wykonana przez Agencję Reklamową SPOKO
ul. Migdałowa 12 61-612 POZNAŃ
(zdjęcie własne)

(zdjęcie własne)

 Prezentujemy wywiad z Panem Pawłem Białeckim (po autoryzacji).

- Jest Pan Prezesem Stowarzyszenia „Między Wisłą a Kampinosem”. Czym zajmuje się to Stowarzyszenie?

Głównym zadaniem Stowarzyszenia jest wdrażanie Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, w ramach Programu Leader. Wdrażamy bardzo duże pieniądze, w perspektywie unijnej
2007 - 2013 ponad 17 milionów, w perspektywie 2014 2020 ponad 20 milionów.
Te środki służą mieszkańcom wszystkich gmin, które są członkami Lokalnej Grupy Działania (gminy Czosnów, Leoncin, Kampinos, Leszno, Błonie, Ożarów Mazowiecki, Stare Babice, Izabelin, Łomianki i do 13.05.2015 r. Brochów). Członkiem Stowarzyszenia jest też, co uznać należy za ewenement, Kampinoski Park Narodowy.

O środki finansowe mogą występować stowarzyszenia, gminy, związki wyznaniowe, indywidualni przedsiębiorcy. Sami jako Stowarzyszenie też występujemy o środki zewnętrzne i wychodzi nam to coraz lepiej, dzięki temu, np. w Błoniu utworzyliśmy Multicentrum Misja Kampinos. Zdobywamy środki na różne imprezy, a ostatnio dużym tematem, który nas pochłania, jest szkoła w Wierszach, którą zakupiliśmy i którą właśnie remontujemy. Znajdzie tam swoją siedzibę Stowarzyszenie, będzie to też miejsce spotkań, szkoleń itp. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku, kiedy przypada 15. rocznica powstania Stowarzyszenia „Między Wisłą a Kampinosem”, uda nam się świętować już w nowym miejscu.

-Czy, a jeśli tak, to w jaki sposób Stowarzyszenie współpracuje z Dyrekcją Kampinoskiego Parku Narodowego i gminami, które znajdują się w jego obrębie?

Pracujemy z KPN i gminami, które znajdują się na jego terenie, niejako z automatu, bo są naszymi członkami. Podejmujemy wiele wspólnych działań. Wydajemy gry, przewodniki, mapy (jedną z nich dzisiaj dostaniecie).

-Jakie imprezy organizuje Stowarzyszenie na terenie KPN?

Największą z naszych imprez jest Niepodległościowy Rajd Kampinoski – Misja Kampinos. Właśnie ostatnio (w sobotę 5 XI) odbył się kolejny rajd, w którym brało udział prawie 200 osób. Szacujemy, że była to jego 15. edycja. Organizowany jest on w różnych gminach, w tym roku po raz pierwszy w Wierszach; tematem przewodnim Rajdu była Armia Krajowa (dla uczczenia 80. rocznicy jej powstania). Dlaczego wybraliśmy akurat Wiersze? Dlatego że tam w 1944r. była bardzo silna partyzantka, powstała tam wówczas tzw. Niepodległa Rzeczpospolita Kampinoska. To szczególne miejsce w Puszczy Kampinoskiej, bywał tam Kardynał Wyszyński. Ostatni Rajd nie był największym, ale jednym z większych; w największym wzięło udział 228 osób: z powiatu warszawskiego zachodniego, sochaczewskiego, grodziskiego, Warszawy, ale także nawet z dalekiego Białegostoku.

Poza tym organizujemy, np. targi turystyczne, w przyszłym roku odbędą się na Rynku w Błoniu. Finansujemy też wiele inwestycji związanych z Parkiem, np. wyremontowaliśmy w Granicy słynną kapliczkę. Pewne środki pozyskał też znajdujący się na terenie KPN Park Rozrywki w Julinku.

- W przyszłym roku przypada okrągła 160. Rocznica wybuchy powstania styczniowego. Czy planujecie coś z tej okazji?

Jeszcze nie planowaliśmy. Stowarzyszenie nie ma stałego budżetu na swoją działalność; przystępujemy do konkursów ogłoszonych przez różne instytucje.  Na pewno będziemy się starali podjąć jakieś działania, może tematyka powstańcza pojawi się w przyszłorocznym Rajdzie Kampinoskim? Dla nas 2023r. jest ważny także, o czym już wspominałem,  ze względu na przypadającą w tym roku 15. rocznicę naszej działalności.

- Przeczytaliśmy, ze w grudniu mają się odbyć Mikołajkowe Biegi Przełajowe. Gdzie one się odbywają? Kto może wziąć w nich udział?

Mikołajkowe Biegi Przełajowe miały się odbyć w Wierszach, ale problem z zamknięciem drogi spowodował, że odbędą się w Julinku. W biegu mogą wziąć udział dzieci i młodzież (nawet całkiem małe, jeden z biegów nosi nazwę Gwiazdeczki i skierowany jest do dziewczynek i chłopców w wieku do 6 lat); zależy nam na tym, żeby w okresie zimowym, kiedy częściej spędzamy czas w domu, przed telewizorem lub komputerem, stworzyć możliwość aktywnego wypoczynku na łonie przyrody.

Przy okazji świąt organizujemy też konkurs na najpiękniejszą kartkę bożonarodzeniową; na prace czekamy do 25 listopada.

6. W Błoniu ma swoją siedzibę Multicentrum. Misja Kampinos. Czym zajmuje się ta instytucja?

Multicentrum powstało w ramach naszego największego projektu; kosztowało ponad 2 miliony. W tym miejscu, gdzie się znajduje (przy Zespole Szkół im. M. Wańkowicza), niegdyś były przyszkolne warsztaty. Dziś jest piękny budynek z doskonale wygłuszoną aulą, gdzie organizowane są różne imprezy, przedstawienia, np. dla dzieci, spotkania integracyjne, a także ważne wydarzenia szkolne. Poza tym są tam trzy sale dydaktyczne i strzelnica laserowa. Projekt napotkał na pewne trudności spowodowane pandemią, ale cały czas coś się w tym miejscu dzieje, np. 18 grudnia zapraszamy dzieci na przedstawienie mikołajkowe. Są tam organizowane koncerty, treningi dla kobiet – 2 razy w tygodniu. W salach dydaktycznych – ze względu na duży nabór młodzieży do szkoły – odbywają się obecnie zajęcia lekcyjne.

-Marka Lokalna Misja Kampinos – co to takiego? Gdzie można znaleźć/zakupić tradycyjne produkty naszego rejonu?

Działania związane z Marką Lokalną Misja Kampinos wstrzymała pandemia. Marka Lokalna związana jest z Puszczą, ma promować lokalne produkty, ale także wydarzenia. Powołaliśmy Kapitułę Misja Kampinos, zasiadają w niej, m.in.: korespondentka Telewizji Polskiej we Włoszech, Magdalena Wolińska-Riedi (absolwentka naszej szkoły!), mama świetnego polskiego piłkarza Roberta Lewandowskiego (Robert Lewandowski pochodzi z Leszna, tu uczęszczał do szkoły podstawowej), Jerzy Misiak, wieloletni dyrektor Kampinoskiego Parku Narodowego (sprawował tę funkcję ponad 30 lat!). Zostały już wybrane pierwsze bardzo dobre produkty, ale nie mogę jeszcze zdradzić, jakie. Chciałbym z czasem, żeby  promowane były w ten sposób także ważne, cyklicznie odbywające się imprezy.

- Na czym polega projekt „Zielone Serce Mazowsza”?

„Zielone Serce Mazowsza” to projekt z budżetu województwa mazowieckiego, który otrzymał dofinansowanie dzięki zaangażowaniu mieszkańców 9 gmin z terenu, w którym działa Stowarzyszenie „Między Wisłą a Kampinosem”. Ma to być cykl 9 imprez, które odbędą się w tych gminach. Mają one pokazywać piękno Kampinoskiego Parku Narodowego, promować ekologię, zaplanowane jest też przedstawienie ekologiczne i konkurs fotograficzny. Ciekawe jest to, że realizatorem tych 9 pikników będzie nie Stowarzyszenie, a województwo mazowieckie.

- Czym osobiście jest dla Pana Puszcza Kampinoska

Puszcza jest dla mnie rezerwatem ciszy, spokoju, relaksu. Bardzo lubię Puszczę; będąc tam, uczę się szacunku dla natury. Prowadzę aktywny tryb życia, dlatego często wędruję różnymi szlakami Puszczy. Kampinoski Park Narodowy jest piękny o każdej porze roku, nawet jeśli często tam bywamy, potrafi zaskoczyć. Ja szczególnie lubię tereny bagienne. W Puszczy jest też wiele miejsc, które mają swoją historię, tu odbyło się wiele wyjątkowych dla Polski wydarzeń. Finansowaliśmy, np. projekt związany z Palmirami, gdzie zginęła elita Warszawy; było to duże wydarzenie, w którym wzięli udział prezydenci/premierzy, szefowie parlamentów wielu państw. Opowiem Wam też pewną anegdotę o Bielinach. To miejscowość w gminie Kampinos. Był tam dąb, na którym wieszano ciała powstańców. W pewnym roku złamał się  jeden z konarów tego dębu, wykonano z niego drewniane krzyże; jeden z nich jest w moim posiadaniu, inny podarowaliśmy Pani Marii Rekść, litewskiej działaczce samorządowej na Litwie, gdy byliśmy tam z wizytą. Kiedy opowiadałem jej historię tego krzyża, płakała. Puszcza Kampinoska ma wielki ładunek emocjonalny dla wielu osób, także dla mnie.

- Które miejsca w Puszczy szczególnie Pan lubi?

Teraz na pewno Wiersze. Dużo ważnych dla mnie miejsc jest w Kampinosie i okolicach tego miejsca, np. w Granicy (pan Białecki był niegdyś zastępcą Wójta Kampinosu).

-Czy miał Pan jakieś niezwykłe wydarzenie związane z Puszczą, np. spotkanie ze zwierzętami?

- Tak, oczywiście, widziałem w Puszczy wiele zwierząt. Miałem wielokrotnie spotkania z łosiem, sarnami. Szczególnie łatwo spotkać łosia o tej porze. Latem raczej bytują na bagnach, jesienią i zimą, często wychodzą na drogi, dlatego – jadąc przez Puszczę – trzeba wyjątkowo uważać.   Kiedy pracowałem w Kampinosie i robiłem z wójtem objazd okolicy, nie było takiego wyjazdu, żebyśmy nie spotkali jakiegoś zwierzęcia.

- Czy chciałby nam Pan coś jeszcze ważnego powiedzieć o Puszczy?

W Puszczy corocznie bywa bardzo dużo ludzi, wielu mieszkańców Warszawy i okolic spędza tam wolny czas. I dobrze, że tak się dzieje, pod warunkiem, ze korzystają z walorów Parku w sposób mądry i odpowiedzialny. Wg znanych mi badań czterech na pięciu Polaków jest w stanie zlokalizować Puszczę Kampinoską. To znaczy, że jest to ważne miejsce dla Mazowsza i dla całego kraju. Z tego względu w naszym logo Misja Kampinos nawiązujemy do logo KPN (symbol łosia). Dlatego też wiele naszych projektów poświęcamy na działania związane z Puszczą.

-Dziękujemy Panu za bardzo interesujące spotkanie.

Dziękuję.


 Tuż przed świętami doszła do nas super wiadomość. Nasz projekt o Puszczy Kampinoskiej otrzymał WYRÓŻNIENIE w konkursie Wiedzy o Mazowszu!  ...